Jaźń w życiu człowieka

Jaźń w życiu człowieka

Podróż człowieka przez życie to droga. Ma ona na celu jego samorealizację czyli doświadczanie z szerokiego spektrum tego, co życie ma do zaoferowania. Z mojej perspektywy wcielamy się jako istoty duchowe w ciała ludzkie, wybierając wcześniej wszystkie warunki, w których chcemy doświadczać. Choć są one dla wielu osób trudne, to służą rozwojowi jaźni. Człowiek jest z natury leniwy i jeśli w życiu jest zbyt łatwo, to często zaburza rozwój. Jaźń natomiast jest to oś, wokół której organizuje się struktura psychiczna człowieka. Jest odpowiedzialna za przepływ informacji z części świadomej do nieświadomej i odwrotnie. W terminologii Carla Gustava Junga jaźń w życiu człowieka stanowi centrum jego psychiki.

Istota ludzka, jako karoca z zaprzęgiem

Nauki Dalekiego Wschodu porównują wielowymiarową Istotę ludzką do karocy. Karocy z zaprzęgiem koni, lejcami i woźnicą. Kiedy ktoś pierwszy raz trafia do mnie na sesję uzdrawiania kontynuuję opis tego porównania słowami: „… a w środku siedzi…?” Odpowiedzi jakie się wtedy nasuwają są różne:
– Król/królowa
–  lord
– władca
– czasami pojawia się zaskoczenie i brak odpowiedzi.

W terapii również brak odpowiedzi może mieć znaczenie, zważając na symbolikę karocy. Otóż jest to analogia do aspektów naszego Istnienia, a mianowicie:
– karoca symbolizuje tutaj ciało,
– konie – emocje,
– woźnica- umysł,
– lejce to połącznie umysłu z emocjami, czyli inaczej mówiąc – stery,
– zaprzęg to połączenie emocji z ciałem, które ciągną ciało w kierunku doświadczania.

Naturalna hierarchia ważności

W uporządkowanej hierarchii naturalna kolejność jest taka, że w karocy siedzi Pan/Pani czyli Jaźń. Jaźń pragnie doświadczać poprzez ciało. Woźnica to umysł. Zna on mapę, przeszkody, ma narzędzia i umiejętności, by dostać się tam, dokąd Jaźń pragnie zmierzać. Konie ciągną ciało w kierunku przeznaczenia.

Zaburzona hierarchia ważności

I tak to powinno wyglądać… Najczęściej jednak jest tak, że w najlepszym wypadku Jaźń w życiu człowieka stłamszona przez różnego rodzaju autorytety (rodziców, dziadków, nauczycieli, oprawców itp.) siedzi z tyłu wozu. W karocy na przemian zasiada ktoś inny. Są to tzw. programy mentalne, cele, które przyjęliśmy za swoje i które realizujemy w odcięciu od Jaźni, prowadząc niespełnione życie.

Meandry życia

Metafora ta jest bardzo trafna, bo droga, którą przemierza karoca to życie, od przyjścia na ten świat, aż po jego opuszczenie. Ta droga jest wyboista i trudna. Czasami trzeba zawrócić, czasami jechać na wstecznym, bo inaczej się nie da. Niekiedy Pan musi wysiąść z karocy, bo ugrzęzła w glinie i jest zbyt obciążona, aby ją wyciągnąć z Panem na pokładzie. Innym razem trzeba uzbroić się w cierpliwość i jechać objazdem.

Sam poród w naszej cywilizacji jest pod wieloma względami tak traumatycznym doświadczeniem, że na „dzień dobry” zaczynamy odcinać różne aspekty naszej Jaźni, aby przetrwać.

Dziecko, które jest bite za każde uronienie łzy, aby przetrwać będzie napinać całe ciało. Wstrzyma oddech, zaciśnie szczęki aby nie uronić łez, które są wyrazem bólu – fizycznego, emocjonalnego, wyrazem smutku, porażki, wzruszenia czy straty.

Odcinamy się w tej podróży. Jakieś aspekty Jaźni wyrzucamy za drzwi podczas przejażdżki po planecie Ziemia, na różnych jej przystankach. Nie chcemy do nich wracać, bo to jest bolesne. Bolesne dlatego, że wtedy nie mogliśmy w pełni przeżyć, wyrazić tego na co żywo reagowaliśmy.

Depresja, amok, zaburzenia emocjonalne, choroba dwubiegunowa, borderline – definicji jest sporo. Najczęściej spotykana i proponowana metoda leczenia zaburzeń psychicznych, to farmakologia i leczenie psychiatryczne. Czasami jest już za późno i nie da się inaczej. Bo psychika jest tak wyniszczona i okaleczona, że nie potrafi już wrócić do tych przystanków, które są zbyt bolesne. Mam tutaj na myśli wracanie świadomością np. podczas sesji SOTI.

Wewnętrzny potencjał

Te wszystkie stany są wynikiem traum, doświadczeń podczas których albo musieliśmy albo wybieraliśmy (jako nabyty mechanizm tłumienia) odcinanie się od ciała i emocji, aby przetrwać. Narzędzia, którymi pracuję składają się na warsztat, który nazwałem Sztuką Uważnego Dotyku. Mają one na celu powrót do tych wypartych i zapomnianych przystanków, aby dać sobie przyzwolenie na wyrażenie tego, czego wtedy wyrazić nie można było. Aby zostawić za sobą cierpienie i ból, które drążyło dziurę w całym czyli w naszej psychice i ciele. W miejsce tego natomiast zaprosić, przywitać i pozwolić się rozgościć całemu potencjałowi odciętych aspektów naszej Jaźni, które mogą być zintegrowane w tym procesie. Należy pamiętać, że pod każdym stłumionym, wypartym przeżyciem kryje się skarb, prawdziwy dar jakim jest nasz wewnętrzny potencjał.

Jaźń w życiu człowieka jest tak skonstruowana, że pragnie wyrażać się i manifestować jako pełnia. Dobieramy sobie takie relacje, osobiste czy zawodowe, które pokazują nam te „braki”, a które projektujemy na ludzi, sytuacje, miejsca. I dopóki nie zbierzemy się na odwagę, by zmierzyć się z tym, co w nas wywołuje lęki, agresję, złość, zniecierpliwienie, autoagresję, różnego rodzaju uzależnienia itp., dopóty będą one sterować naszym życiem. Zgodnie ze słowami Junga – „dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”.

Jeśli pragniesz zmiany, zapraszam Cię na uwalniania traum i aktywowania Pola Serca, sesje SOTI, czy rytuał Lomi Lomi Nui. Pomogę Ci wsiąść z powrotem do Twojej karocy i wrócić do miejsc, w których będziesz mógł/mogła wyrazić, to co z jakiś powodów nie mogło być wyrażone. Dzięki temu odzyskasz utracone po drodze aspekty swojej Jaźni oraz potencjał, który ze sobą niosą.

Krzysztof Kahe Mana