W praktyce oznacza to, że wszystko się zmienia. Pory roku, przemijające fale na powierzchni mórz i oceanów, wschód i zachód Słońca – to wszystko jest przejawem nieustających zmian. Jedyną stałą rzeczą w przyrodzie jest zmiana. Można by rzec, że zmiana jest przejawem życia. Tylko człowiek stawia opór zmianom.
Kiedy człowiek chce czegoś więcej, a z jakiegoś powodu nie może po to sięgać, to wchodzi w przeróżne stany – od apatii, zrezygnowania i depresji przez frustrację po wkurw. Tylko… to niczego nie zmienia. Znaczy zmienia, ale ciągnie w dół, a każdy chce rozwijać swoje duchowe skrzydła, by wznosić się ponad ograniczenia jakimi są przekonania, twory naszego umysłu.
Możemy obwiniać wszystko dookoła, projektując na otaczający nas świat nasze przekonania, lęki, obawy, używając tego jako wymówki. Do czego…? Do tego, by nie zaglądać pod ten dywan, by nie zaglądać do tego, co jest źródłem tych projekcji. Nie zaglądają tam te osoby, które nie chcą brać za siebie odpowiedzialności, bo mogłoby się okazać, że tylko JA SAM MOGĘ W SOBIE COŚ ZMIENIĆ. Wiele osób woli… ostre przeoranie przez życie, zgodne z doktryną wypisaną gdzieś, kiedyś: „Lajf ys hard end brutal end samtajms kopasdupas”.
Nie możesz nalać do filiżanki, kiedy jest pełna
Zmiana jest trudna, bo wiąże się z naszkicowaniem naszej psychicznej mapy od nowa. Mapy, czy oprogramowania psychicznego, według którego funkcjonowaliśmy czasami wiele lat, poruszając się w życiowych koleinach tymi samymi trasami, znanymi nam ścieżkami wydeptanymi w neuronowej dżungli naszego biologicznego mózgu. A kiedy dokonujemy zmiany, wszystko się burzy i tworzą się emocjonalne zgliszcza. Kiedy dokonujemy zmiany musimy mocno i pełni uważności trzymać stery, aby nie wpadać z powrotem w stare koleiny (schematy mentalne). Kiedy dokonujemy zmiany, musimy, chwycić maczetę, aby samodzielnie utorować sobie nowe ścieżki w neuronowej dżungli mózgu. Trochę potrwa zanim przetrzemy tę dżunglę, wyrywając chwasty i pnącza, które oplotły się wokół trybów naszego niewykorzystywanego dotąd potencjału. Większość z nas nie chce zgliszczy, bo w zgliszczach ciężko jest funkcjonować i trzeba usunąć gruz, oczyścić plac budowy, by zbudować siebie na nowo.
Zmiana bywa bolesna
Umysł nie lubi zmian, lubi siebie i swoją strefę komfortu, opartą na utrwalonej strukturze psychicznej, niezależnie od tego czy ta struktura jest wspierająca czy destrukcyjna. Wychodzenie poza strefę komfortu rodzi stan dyskomfortu, a kiedy fundamentami utrwalonej struktury psychicznej są zranienia i traumy, to przekraczanie granic strefy komfortu także rodzi ból.
Ból rodzi się też bez świadomego wykraczania ze strefy komfortu, kiedy bufor kompensacyjny się przepełni i wewnętrzne zranienia oraz konflikty z nimi związane dążą do somatyzacji czyli manifestowania się w ciele. Objawia się to, jako dyskomfort powodowany bólem „znikąd” i dysfunkcje, które pojawiły się „znikąd”.
Ból może mieć zabarwienie somatyczne, o naturze typowo organicznej. A może mieć charakter bardziej subtelny – natury emocjonalnej, psychicznej, co nie znaczy, że jego odczuwanie jest łagodniejsze w odbiorze.
BÓL JEST NEUTRALNY – to nasze ego nadaje mu etykietę „złego”.
Ból jest informacją, wiadomością dla naszej uwagi, która brzmi: „Zauważ mnie, wołam Cię”. Co nas woła…? Najczęściej dusza, jej zranienia, stłumione tęsknoty i potrzeby, które zasilane energią życiową chcą się przebić z mroku gleby i stanąć w światle świadomości, ale nie mogą bo są deptane przez podeszwy mechanizmów kontrolnych. I wtedy pojawia się konflikt – „chcę, ale nie mogę”. Jeden aspekt Istnienia CHCE, a drugi mówi „NIE POZWALAM”.
Wewnętrzne konflikty nie pozostają bez echa. Przypominają kocioł z gorącą wodą, przydepnięty pokrywą, w którym ciśnienie narasta z każdą minutą co raz mocniej, póki nie wywali pokrywy albo nie rozerwie kotła, „parząc” przy tym jego właściciela.
Ból jest dobry, kiedy przyjrzymy mu się bliżej i pozwolimy, by stał się naszym przewodnikiem. „Nitką prowadzącą do kłębka”, czyli do jego źródła, byśmy mogli się od niego uwolnić, na poziomie przyczynowym.
Ból może nam pomóc przekroczyć pułapki ego, które do tej pory służyły tłumieniu tego, co pod nim. Jeśli poddamy się całkowicie, pozwalając go sobie w pełni doświadczać możemy zacząć dotykać naszych krwawiących do tej pory zranień. Możemy niczym pies z największą troską wylizać je, by pozwolić im się zasklepić i ostatecznie zagoić. W ten sposób pozostawiamy tylko wspomnienie o nich, zdejmując z siebie tykającą bombę emocjonalną, której czasu detonacji, ani kierunku destrukcji nawet nie znamy.
Duże zmiany w życiu
Po dużych, można by rzec fundamentalnych zmianach, kiedy burzymy własne punkty doniesienia z przeszłości, nasz umysł jest bardzo mocno zaniepokojony. Umysł zna tylko to, z czym się spotkał, co doświadczył. Nowe, nieokreślone jest z punktu widzenia umysłu wysoce niebezpieczne. Po głębokiej pracy i dużych zmianach jesteśmy w nowej przestrzeni, która z punktu widzenia umysłu wydaje się pustką. Możemy czuć się zagubieni, bezradni czy bezsilni, obnażeni, bardziej wrażliwi. Możemy mieć poczucie, że nie wiemy co dalej, w którą stronę iść, co teraz będzie. Nasz logiczny umysł w tym stanie zaczyna wariować, bo traci kontrolę. Nasz nowy stan nie mieści się w żadnych znanych wcześniej umysłowi definicjach czy szufladach. Umysł chce wrócić do starego, znanego i zdefiniowanego, więc naturalną reakcją jest uciekanie, podważanie całej pracy i zmian, jakie zaszły. Umysł zasiewa wątpliwości, wzbudza złość, niepokój, kreuje ból i zatrzymanie w ciele. Wszystko po to, by zostać w starym, by ograniczyć nasz potencjał.
To od nas zależy, czy zauważymy mechanizmy obronne własnego umysłu i pozostaniemy obserwatorami, zamiast dać się wciągnąć w jego grę. Wystarczy zaczekać w tym stanie obserwacji, czasem kolejny dzień, czasem kilka dni, a umysł odpuści widząc, że pomimo głębokich zmian nadal żyjemy i mamy się dobrze. To, co umysł postrzegał wcześniej jako pustkę okaże się przestrzenią nowych, nie widzianych wcześniej możliwości i nowych ścieżek.
Rozwój poprzez zmiany
O zmianie można by pisać jeszcze dużo, bo zmiana jest niezmienna i ten, kto się na nią otwiera, rozwija się niezależnie od wymiaru jakiego doświadcza.
„Znam siebie na tyle, na ile się sprawdziłem”. Doświadczenia życiowe pokazują nam kim jesteśmy, niosą mądrość życiową, czasami wynikającą z głupich wyborów. Jednakże każdy wybór niesie doświadczenie, a każda zmiana wynika z nowych wyborów, innych decyzji niż do tej pory, a te popychają na ścieżkę samorozwoju. Świat zewnętrzny też popycha do rozwoju, ale nie zawsze jest to droga naszej Indywidualności i rzadko prowadzi do spełnienia.
- Jakby to było stać się zmianą, której pragnę..?
- Jakby to było, podążać z nurtem zmiany..?
- A gdybym zmieniał się, stając się z każdym moim wyborem co raz lepszą wersją samego siebie..?
A Ty..? Jakiej zmiany pragniesz..? I co Cię popycha w kierunku zmiany..? Potrzeba większego komfortu…? Czy uczucie dyskomfortu..? A może potrzeba doświadczania czegoś nowego czy ciekawość…?
Mnie napędza możliwość obserwowania i uczestniczenia w Waszych wewnętrznych przemianach. Beatę podobnie. Z każdą zmianą, której dokonujemy w sobie, możemy być większą inspiracją i zaproszeniem dla Was.
Każda kolejna sesja pracy z ciałem, czy to z nowo poznaną Istotą, czy tą samą, jest dla mnie wykraczaniem poza strefę komfortu, bo nie wiem, czego mogę się spodziewać. Praca na kolejnych sesjach z tą samą osobą jest zupełnie inną pracą, bo ona już jest w innym miejscu. Zmiana jest motorem życia. I piękne jest to, że każdy z nas ma możliwość zmiany.
Zapraszam Ciebie do podchodzenia do zmian z ciekawością dziecka. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić coś kolejny raz na nowo. Zapraszam na transformujące sesje uwalniania traum i aktywowania Pola Serca, SOTI, Access Bars czy Przez ciało do Jaźni oraz rytuały Lomi Lomi Nui i Lakszmi Zen. A może przyciąga Cię coaching w kierunku rozwoju własnego potencjału? Każda z tych ścieżek uwalnia, otwiera, inspiruje do zmiany. Wybierz tę, która woła Ciebie w danym momencie Twojego życia. Jak pisałem wcześniej, każdy wybór jest wartościowy, bo przynosi doświadczenie i świadomość oraz otwiera nowe drzwi możliwości, których wcześniej nie dostrzegaliśmy.
Więcej o SOTI można przeczytać na naszym blogu:
- SOTI – proces świadomej pracy z ciałem
- Sesje SOTI i terapia manualna
- Sympatykotonia vs. parasympatykotonia
- Łączenie masażu z terapią psychiki
- Emocjonalne katcharsis podczas masażu
- Reakcja organizmu na stres
- Animus i Anima
- Relacja po sesji SOTI
Więcej o uwalnianiu emocji i traum można przeczytać na naszym blogu: