Bóle promieniujące do nóg i dolegliwości rwy kulszowej są to jedne z najczęstszych objawów, które dotykają ludzi w różnym wieku i niestety coraz młodszych. Przyczyny tych objawów mogą być przeróżne, a ja przybliżę najczęstsze, przedstawiając przykład z mojej praktyki klinicznej.
Najczęstsze przyczyny rwy kulszowej
Najczęściej diagnozowaną przyczyną takich objawów jest dyskopatia odcinka lędźwiowego poziomów L4/L5, L5/S1 – dla ścisłości są to połączenia dolnych kręgów lędźwiowych (L4,L5) oraz z górnym kręgiem krzyżowym(S1).
Dyskopatia objawia się brakiem stabilizacji krążka międzykręgowego, który pełni funkcję amortyzacyjną kręgosłupa, oraz utrzymuje odpowiedni dystans pomiędzy poszczególnymi segmentami kręgosłupa. Kiedy dochodzi do przemieszczenia krążka – najczęściej z jego uszkodzeniem (protruzja – częściowe uszkodzenie, ekstruzja – całkowite przerwanie pierścienia włóknistego krążka z rozlaniem jądra miażdżystego) – przesuwa się w kierunku grzbietowym czyli ku tyłowi, naciskając korzenie nerwowe. W przypadku uszkodzenia krążka z poziomu L4/L5, naciska on na korzenie tworzące nerw kulszowy i powoduje to typowe objawy rwy kulszowej.
Kolejną przyczyną jest tzw. zespół mięśnia gruszkowatego. Mięsień gruszkowaty jest to mięsień położony pomiędzy kością krzyżową, a krętarzem większym kości udowej leżącym poniżej biodra po stronie bocznej. Inaczej mówiąc przecina on w poprzek pośladek. Mięsień gruszkowaty jest jednym z rotatorów zewnętrznych stawu biodrowego, a kiedy znajduje się w stanie permanentnego chronicznego napięcia może uciskać na nerw kulszowy, który przebiega pod jego brzuścem. Mówimy wtedy o pseudo rwie kulszowej.
Kolejnym źródłem takiego bólu są aktywne punkty spustowe mięśni pośladkowych, które projektują ból na tylna stronę uda, a czasami nawet do łydki. Bywa też tak, że zablokowany jest ślizg powięziowy w jednym z segmentów funkcjonalnych ciała (np. na poziomie piersiowym – niekoniecznie od razu lędźwi) i w wyniku kompensacji pojawia się ból przenoszony przez powięź, która integruje całe ciało.
Przykład z własnej praktyki klinicznej
Jedną z moich pacjentek z takimi objawami jest pani w wieku 65 lat, która jest moja pacjentką od lat i trafiła do mnie po dłuższej przerwie z wynikami badań. Wskazywały one na poważne zmiany zwyrodnieniowe, które wydawałoby się nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. Mówię „wydawałoby się”, bo okazuje się, że pomimo poważnych zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa, wskazujących na bezpośrednią przyczynę dolegliwości, da się normalnie funkcjonować, bo okazuje się, że zmiany zwyrodnieniowe często nie są bezpośrednią przyczyną dolegliwości.
Pani Hania po każdym zabiegu czuła się lepiej, ale między zabiegami nie było efektu „wow – już nie boli”. Ból niestety powracał, a ja się nie poddawałem i kontynuowałem pracę, mając świadomość, że napięcia kumulowane latami potrzebują czasu… Przyznam, że miałem chwile zwątpienia, że przyczyną jednak są zmiany strukturalne kręgosłupa (zwyrodnieniowe), aż do 7 sesji, na którą Pani Hania wparowała z ogromnym entuzjazmem i uśmiechem na twarzy, mówiąc od wejścia, że od ostatniego zabiegu nie czuje już bólu, i że odstawiła wszystkie leki przeciwbólowe.
Bardzo się ucieszyłem z tego feedbacku. Jednak podkreślę, że nie była to tylko moja zasługa, ale także mojej pacjentki. Wierzyła ona w swojego terapeutę i była na tyle zdeterminowana i zmęczona bólem, że nie tylko poddała się terapii manualnej, ale była gotowa wziąć odpowiedzialność za swój stan i przyłożyć się do autoterapii. Na poprzedniej 6 sesji zaprezentowałem pani Hani, jak pracować z punktami spustowymi samodzielnie przy użyciu specjalistycznej piłeczki do manipulacji tkanek miękkich, tak by mogła samodzielnie pracować w domu z punktami, które u niej były aktywne i generowały ból.
Wspólna praca w gabinecie oraz autoterapia w domu zaowocowała tym, że stan tkanek mięśniowych uległ znacznej poprawie – punkty spustowe w wyciszyły się, pacjentka potrafiła się rozluźnić w trakcie terapii, co wcześniej było niewykonalne, mięśnie pośladkowe odzyskały optymalny tonus.
Dlaczego operacja nie pomaga
Dyskopatie są najczęściej błędnie diagnozowane jako bezpośrednia przyczyna dolegliwości, a większość zabiegów chirurgicznych nie przynosi pożądanego przez pacjenta efektu, ponieważ przyczyna jest funkcjonalna, a nie strukturalna.
Naturalnie nie można tego wykluczyć, tak jak tego, że przyczyną mogą być zaburzenia ze strony układu krwionośnego, jak i wisceralnego (pokarmowego), czy neurologicznego, ale są to bardzo rzadkie sytuacji i jeśli występują, to dotyczą najczęściej osób, których ciało jest zdegenerowane przez wiek i/lub choroby.
Jeśli cierpisz z powodu bóli promieniujących do nóg, to zapraszam Cię do mojego gabinetu na sesje terapii manualnej, zadzwoń i umów się: 730 793 373.
Krzysztof